niedziela, 12 lutego 2017
15# Iście szatański plan
Zła Ziemia. Większość powie, że to tylko kupa piachu i nic więcej.
Zwierzęta brzydzą się tutaj przychodzić, wolą ominąć te miejsce szerokim łukiem.
Od jakiegoś czasu dzieje się tutaj coś... niepokojącego... Ciągłe hałasy pokwitowane krzykami przecinają gęste powietrze od świtu do zmierzchu. Stado od paru dni nie poluje... jakby wszyscy wymarli... Nic bardziej mylnego! Nasze stado widmo dzień w dzień słucha paplaniny Ziry przywódczyni. Ciemna jaskinia w całości jest wypełniona lwami a na podwyższeniu stoi ona, przywódczyni. Lwica żądna władzy, krwi, mordu...
Jej kąciki ust wypełnia czerwona, tworząca życie ciecz...
Ona chce ją zabrać pewnemu lwu, pochować ją z nim do grobu... Śmierć... Tylko te słowo krąży pośród stada, nieustannie powracając niczym bumerang...
-Kovu musi zasiąść na tronie!-Słowa rozbrzmiewają w powietrzu, odbijając się głucho od ścian jaskini.
-Jak chcesz tego dokonać?-Skrzyżował łapy Damu.
-Należy zabić Simbę!-Lwica wystawiła śnieżnobiałe kły, zadzierając nos.
-Tak, mówiłaś już to. Lecz to nie jest takie proste! Simba jest za silny, a Kovu to jeszcze lwiątko.
-Kovu kiedyś urośnie.
-Zanim urośnie, minie trochę czasu. Jest jeszcze ten cały Kopa...
-Kopa to jeszcze dzieciak.
-Nie wiem czy to dobry pomysł... Jak chcesz go zabić! Rzucisz mu się do gardła?! Wątpię aby do wszystko miało jakiś sens... Nie piszę się na to...
-Nie piszesz się?! Kiedyś przysięgałeś, że pomożesz mi posadzić męskiego potomka na tronie! Obiecałeś Skazie! Co z tego, że dzięki tobie mam syna... Nie wypełniłeś jeszcze do końca swojej przysięgi! Będziesz zabijał dla mnie... dla przyszłego króla!- W oczach Ziry można było dostrzec tylko szaleństwo... Właśnie ono pochłonęło ją w całości. Lwica przepadła jak kamień rzucony w wodę. Przycisnęła Damu do ściany. Wystawiła pazury. Jeździła nimi po jego szyi.
Żyły lwa pulsowały z zawrotnym tempie. Na jego czole pojawiły się kropelki potu, pocił się, bał się... Strach go sparaliżował. Zacisnął zęby, odwracając głowę. Nie chciał na to patrzeć...
Zira stanęła na tylnych łapach, łapiąc jego podbródek. Przyciągnęła go do siebie...
Lew już niemal wiedział, że to jego koniec. Czekał aż kropelki własnej krwi zmącą mu oczy...
Zira zbliżyła się do niego... wtedy stało się coś niebywałego...
Lwica go pocałowała... Ich usta połączyły się... Ta chwila mogła trwać wieczność. Damu przyciągnął ją do siebie. Lwica wiedziała, że on nie przestanie, dopóki ona nie da mu wyraźnego znaku. Nie przejmowali się gapiami, liczyło się tylko to, że są razem...
-Emm... Mamo?-W dalszych partiach jaskini dało się słyszeć zdziwiony głos Nuki.
Zira i Damu momentalnie się od siebie oderwali... Lwica nabrała dumy, z góry spoglądając na zdziwionego Nukę.
-Wracając do sprawy... Musimy zabić Simbę!-Krzyknęła złoziemka.
-Jestem gotów oddać życie za to, aby Kovu zasiadł na tronie.-Wtrącił lew.
-Nie dziwię się-wtrącił Nuka.-Znaczy się, możesz kontynuować mamo...
-Jest jeszcze ten cały Kopa... Zanim Kovu dorośnie, on może przejąć władzę! Nie możemy do tego dopuścić...
-Sugerujesz, że należy go zabić?-Odwrócił się Damu.
-To jedyna droga...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zira jak zawsze groźna i jak zawsze nieco szalona :,) Nuka nie dziwi się, że Damu jest gotów oddać życie za Kovu? O.o Zawsze byłam przekonana, że jest o niego niesamowicie zazdrosny. Ciekawe, czy Damu postanowi skrzywdzić Kopę, by wypełnić plan.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! ~ Kräva
Oh Zira,jak zawsze myślisz tylko o zemście.Biedny Kopa,mam nadzieję że nic się nie stanie ; Roz,jak zawsze ciekawy i czekam na next
OdpowiedzUsuń-pozdrawiam-
ps:fajny obrazek bloga :D A pisałaś,że nie umiesz robić takich rzeczy
UsuńNa początku myślałam, że mam lewe ręce do takich rzeczy... Jak widać całkiem nieźle wyszło :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń