środa, 11 stycznia 2017

10# Pamiętnik tego złego

             Wyobrażacie sobie, jakby wyglądało wasze życie, gdybyście zostali pośmiewiskiem ludu?
Gdyby każdy lew, każde zwierzę na życiodajnej sawannie, od mrówki, po słonia, wyśmiewałoby was?
Czy kiedykolwiek, przyszłoby wam do głowy, jak wyglądałoby wasze życie, gdybyście dzień, w dzień, wstawali rano, wiedząc, że musicie walczyć o przetrwanie wśród gęstniejącego tłumu?
Myślicie, że to wszystko jest żartem? Zdecydowanie nie! Ta historia jest
prawdziwa, a jej głównym bohaterem, jest Damu. Lew uważany za margines, marginesu,
ostateczne zero społeczne, koniec alfabetu...
Jednak mimo wszystko, nikomu się na to nie skarżył. Wewnętrzny gniew tłumił w sobie, nie ukazując
go nikomu.
W ten z pozoru normalny dzień, Damu obudził się jak zwykle, czyli zaraz po wyjrzeniu słońca zza widnokręgu.
Kiedy promienie słońca, nie zdołały jeszcze objąć w całym swoim posiadaniu Złej Ziemi, dwukolorowy włóczył się koło granicy.
Był czujny, wszędzie mogło czekać wszelkie niebezpieczeństwo, lub potencjalny obiad.
Przez całą noc męczyły go koszmary, o jego przeszłości...
To była jedna z jego tajemnic, z którą nikomu się nie podzielił.
Tak samo jak pozostałe emocje, tłumił to w sobie, ograniczając dopływ świeżych promieni dnia.
-Co, Damu? Znowu znikasz na cały poranek, i myślisz nie wiadomo o czym?-Spokojny głos Ziry, zapełnił pustkę osamotnienia...
-Tak jakoś...a jak ty się czujesz, jako przyszła matka?
-Jestem pewna, że urodzi się lew, który dokończy dzieło Skazy.
-A jeśli to będzie lwi...
-Nawet tak nie mów! To by oznaczało, że jedyną nadzieją zostałby Nuka... Wiesz jaki on jest...
-Na pewno nie chwali się zbytnio rozumem...
-Przykro mi to mówić, ponieważ to jest mój syn...ale on jest po prostu głupi!
Damu zadumał się przez chwilę, spoglądając na rysujące się w oddali, malownicze góry...
-Nie zapomniałeś jeszcze o swojej przeszłości?
-Przeszłość już mnie nie dotyczy. Jestem poza wszystkimi namiarami...
-Czyli ciągle o tym pamiętasz... Pewnie chcesz wrócić...
-Lata temu przysięgałem coś tobie, i słowa po części dotrzymałem...
-Tak, ale to pierwsza część etapu. Prawowitego następcę Skazy, trzeba jeszcze posadzić na tronie...
-To nie będzie proste...
-O nie! Nic nie jest teraz proste. Rozlew krwi jest nieunikniony i trzeba walczyć!
-Więc już opracowałaś dokładny plan...
-Jakbyś mi czytał w myślach. Będziemy go wdrażać powoli, przez długie lata, aż mój syn-dotknęła swojego brzucha.-Zasiądzie na tronie!
Damu odwrócił się, chciał odejść. Nienawidził  ciągłej paplaniny Ziry, o tym na jakiego silnego lwa, wyrośnie jej syn. Złoziemca wrócił do stada. Położył się na swoim kamieniu, po czym podziwiał uroki lwic, co chwilę drapiąc się zastanawiająco, po swojej jeszcze niezbyt długiej bródce. Przez lwice był uważany za osobnika bardzo uroczego. Wyróżniał się na tle innych, jako zadbany lew, o pięknych, nie do podrobienia oczach, przypominających zieleń bezkresnego oceanu.
A co o tym wszystkim sądził Damu? Zdecydowanie nie należał do otwartych lwów, mówiących wszystko jak myślą. On był bardzo skryty, a swój żywot często porównywał do łódki, dryfującej po bezkresnym oceanie, szukając swojego nurtu...

2 komentarze:

Obserwatorzy